Solanin rośnie w siłę
Nowosolskie święto kina niszowego dobiegło końca. 3. Solanin Film Festiwalu to jeszcze więcej filmów, świetna frekwencja i rekord przyznanych nagród. Grand Prix zdobył dokument „Getto Gospel” Jakuba Radeja. Już dziś wiadomo, że za rok festiwal będzie trwał aż pięć dni.
Widzowie i uczestnicy 3. Solanin Film Festiwal przekonali się, że nawiązując do hasła festiwalu - Off ma moc. Przez cztery dni oczy wszystkich wpatrzone były w wielki ekran. Jedni sprawdzali co piszczy w kinie niezależnym, pozostali wybierali filmy docenione na gali Oskarów, w Cannes, Berlinie czy na innych prestiżowych festiwalach. A na deser niezapomniane koncerty i imprezy towarzyszące. Zgodnie z zapowiedziami było ambitnie i bezkompromisowo.
Zaczynamy, hopla
Emocji nie brakowało od samego początku. Trzecia odsłona Solanina przyciągnęła do Nowej Soli wielu twórców. Zgłoszono aż 121 filmów. Organizatorzy zakwalifikowali do konkursu 33. Ich oceną zajęło się znakomite jury: Natalia Rybicka, Przemysław Bluszcz, Eryk Lubos oraz Paweł Sala.
Festiwalowa machina ruszyła podczas czwartkowej gali. Z wielką powagą wszystkich witali dyrektorzy SFF Konrad Paszkowski i Grzegorz Potęga oraz koordynator SFF Olga Hucko. Były podziękowania dla tych, dzięki którym nowosolski festiwal działa: sponsorów, twórców i wolontariuszy. Znakomitej inicjatywy Solaninowej rodzinie gratulował Dariusz Sachaj, członek zarządu powiatu. Były też smutne refleksje na temat kondycji kina i głośno wypowiedziane nadzieje, że niezależni twórcy nie będą pieprzyć. - Drżę. Mam nadzieję, że nie zawiodę mocy, która już płynie. Koniec pieprzenia, więc zaczynamy, hopla – mówił Eryk Lubos, jeden z jurorów. - Okazało się, że jestem już szósty raz w tym roku w jakimś jury. Za każdym razem zastanawiam się, czy coś mnie zaskoczy i zawsze coś mnie zaskakuje. Mam nadzieję, że również tu się takie coś wydarzy – dodał reżyser Paweł Sala.
Oj, działo się
Przez cztery dni bez chwili wytchnienia. Nie sposób było zobaczyć wszystkiego, być wszędzie. Konkursowe filmy można było zobaczyć w Nowosolskim Domu Kultury i po raz pierwszy w historii festiwalu w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Projekcie trwały także w Kinie Odra. - Frekwencja dopisała, zawsze ktoś chciał oglądać filmy. Nie musieliśmy niczego odwoływać. Jeżdżę po rożnych festiwalach i zdarza się, że filmy były puszczane dla trzech osób lub nie były wpuszczane wcale. U nas nie byto takich sytuacji – z zadowoleniem przyznaje K. Paszkowski.
Solanin to nie tylko to, co na dużym ekranie. To także spektakle Teatru Terminus A Quo, spotkania z jurorami, warsztaty i koncerty. W Kawiarni Teatralna Solanin Soundsystem rozkręcili Eliasz Gramont i Dziubee Drummer czyli Dariusz Machowski, z recitalem wystąpiła Marta Honzatko, odtwórczyni główniej roli w filmie „Czarny Czwartek...”. Prawdziwym hitem 3. edycji okazał się piątkowy koncert Tymona & Transistors.
Siła dokumentu
Prawdziwa kulminacja nastąpiła w niedzielę, podczas gali kończącej 3. SFF. Jurorzy udzielali ostatnich wywiadów, organizatorzy dopinali wszystko na ostatni guzik, sala kina Odra po raz kolejny wypełniła się po brzegi. Nagrody rozdano. Po raz pierwszy dla zwycięzców przygotowano oryginalne statuetki. Poziom konkursu zaskoczył, zachwycił. Poza nagrodami regulaminowymi jurorzy przyznali nagrodę specjalną i aż sześć wyróżnień. - To trzecia edycja Solanina i po raz trzeci grand prix otrzymał dokument – zauważył K. Paszkowski.
- Dokument na pewno jest mocniejszą stroną młodych twórców. Te filmy mają w sobie moc prawdy o człowieku, o tym, co twórcę uwiera, co go boli, z czym się nie zgadza. Wtedy przekaz jest mocny. Fabuła jest naturalnym drugim etapem. Uważam, że lepiej się nauczyć robić filmy na dokumencie – podkreśla P. Sala.
Solanin rusza w Polskę
3. Solanin Film Festiwal przeszedł do historii, a twórcy imprezy już zapowiadają kolejną edycję. 4. SFF – 15-19 sierpnia 2012. Za rok impreza będzie trwać aż pięć dni. - Jest coraz więcej osób, które chcą to organizować. W ubiegłym roku byliśmy we trójkę. Teraz ekipa liczy 30 osób, gdybym powiedział im, że za rok Solanina nie będzie, mogliby minie zlinczować... albo zasolić – żartuje K. Paszkowski.
Do tego czasu Solanin nie da nam o sobie zapomnieć. Festiwal rusza w Polskę. Na pewno nie zabraknie pokazów pokonkursowych w Zielonej Górze czy Nowej Soli. Od października pokazy będą organizowane w największych miastach Polski m.in. Krakowie, Warszawie, Wrocławiu.