Jak ściągnąć dobre kino do Nowej Soli
Solanin Film Festiwal kosztuje niewiele - jakieś 20 tys. zł i trochę dobrej energii. - To jedyna szansa, żeby niekomercyjne filmy trafiły do prowincjonalnego miasta - mówi współorganizator festiwalu Grzegorz Potęga.
Solanin Film Festiwal odbędzie się w tym roku już po raz drugi. - Dziesięć lat temu mieliśmy 50-procentowe bezrobocie. Nikt nie myślał o kinach, koncertach czy innych rozrywkach. Teraz okazuje się, że ludzie nie są przyzwyczajeni do uczestnictwa w kulturze. Ale takie inicjatywy jak Solanin Film Festiwal to dobry znak - mówi prezydent miasta Wadim Tyszkiewicz.
Nowa Sól w województwie lubuskim to miasto, jakich w Polsce wiele - z jednym liceum ogólnokształcącym, starym kinem Odra, kilkoma pubami. Współczesnym symbolem Nowej Soli jest krasnal, bo kilkanaście lat temu ruszyła tu na dużą skalę produkcja figur ogrodowych, które świetnie sprzedają się za zachodnią granicą. Dzięki krasnalom mieszkańcy odbili się od dna po szoku transformacji. Teraz w mieście powstała specjalna strefa ekonomiczna, bezrobocie spadło. Pojawiło się miejsce na kulturę.
Jak zorganizować festiwal? Najpierw trzeba mieć pomysł. - Zaczęło się od tego, że student politologii Konrad Paszkowski i jego znajomi, którzy zajmują się kinem offowym, zrobili "Solanina", film z Nowej Soli o Nowej Soli - opowiada współorganizator festiwalu Grzegorz Potęga. "Solanin" opowiada o superbohaterze, który pilnuje porządku w mieście. Film kosztował chłopaków niecałe 300 zł. Zagrało w nim ponad 60 osób: offowi aktorzy z Nowej Soli, ich rodzice i znajomi, nauczyciele, pan Zbyszek - bezrobotny starszy pan, który na co dzień zajmuje się zbieraniem makulatury, i inni, którzy w tym czasie nie mieli nic ciekawszego do zrobienia.
W Nowej Soli powstało już kilka filmów offowych, ale niewiele osób o tym wie. Zebraliśmy inne tego typu produkcje z całej Polski, żeby pokazać mieszkańcom, o co w tym kinie chodzi - mówi Konrad Paszkowski. - Pokazujemy filmy z pomysłem, inne od wszystkich, kontrowersyjne, no i nienudne. Przyjęliśmy do konkursu głównego film, który trwa minutę, i taki, który trwa 1,5 godziny. Ogłaszamy się na stronach internetowych. W zeszłym roku dostaliśmy 50 filmów, w tym już 80 - tłumaczy.
- Drugim krokiem do organizacji festiwalu było przyłączenie się do stowarzyszenia zajmującego się promocją kultury. Dzięki temu łatwiej jest o dotacje. Wybraliśmy Forum Inicjatyw Nowosolskich - mówi Grzegorz Potęga.
- Na końcu trzeba było zainteresować władze starostwa, miasta, urzędu marszałkowskiego, aby w planach budżetowych uwzględniły wsparcie dla festiwalu. Dostaliśmy ze starostwa ok. 4 tys. zł, uderzyliśmy też do ogólnopolskich sieci kin studyjnych i kin lokalnych, z bardzo dobrym skutkiem - tłumaczy Potęga. - W zeszłym roku przez festiwal przewinęło się ok. 300 osób - mówi Konrad. - W tym roku liczymy na więcej - dodaje.
W konkursie głównym pokazanych zostanie 25 filmów - dokumentalnych, fabularnych, zrobionych przez studentów i bardziej doświadczonych twórców. W ramach konkursu głównego m.in.: "8 historii, które nie zmieniły świata", "At Oglog", "Broń biologiczna", "Casting", "Szczęściarze", "Nędza", "Mam cię na taśmie", "Ja tu rządzę" i inne. Poza konkursem będą m.in.: "Wenecja", "Różyczka" i "Dom zły". Odbędzie się także konkurs lubuski, do którego zakwalifikowało się pięć filmów zrobionych przez twórców z tego terenu.
W jury zasiądzie Magdalena Różdżka, Arkadiusz Jakubik, Jacek Braciak oraz twórca filmów offowych Bodo Kox. Festiwal zacznie się 22 lipca i potrwa cztery dni. Karnet na wszystkie pokazy i imprezy towarzyszące kosztuje 20 zł.